Tyle was tu było

wtorek, 10 maja 2016

NOWA SZATA GRAFICZNA BLOGA

Mam nadzieję, że podoba wam się nowy wygląd bloga. Przy edycji wyszło wiele błędów estetycznych w ostatnich rozdziałach ale ma nadzieję, że wybaczycie mi to, że trochę się od siebie różnią.
LD.

Rozdział jedenasty- Początek nieporozumień


Ktoś źle zaplanował nasz los. Zmieńmy to.

Rozdział jedenasty

"Początek nieporozumień"

Reszta lekcji upłynęła wszystkim bardzo szybko.
Draco usilnie próbował wybić Zabiniemu z głowy pomysł ,,Masowe korepetycje u Granger".
  Nie chciał by Blaise ani ktokolwiek inny korzystał również z jej pomocy. Stwierdził, że w jej oczach wypadłby jeszcze gorzej.
Z jednej strony nadąsany, skryty arystokrata , z drugiej spontaniczny i pełen humoru Blaise.
Gdy skończyła się lekcja odczekał aż reszta ślizgonów zniknie za rogiem korytarza. Postanowił wykorzystać dobrą ocenę jako pretekst do rozmowy z gryfonką.
Jednak dziewczyna szybko opuściła czując na sobie jego spojrzenie szybko opuściła klasę.
Wyglądało to tak jakby celowo go unikała.
Draco pomyślał, że pewnie była zła za to, że ktoś zachwycił McGonagal  i nie była chwalona jako jedyna.


***

Grupa gryfonów szła razem na zajęcia z zielarstwa. Byli już na błoniach gdy Ron powiedział do Harry'ego:
-Słuchaj Harry, jak wam się układa z Ginny?
Harry'ego bardzo zaskoczyło to pytanie.
-Chyba w porządku... a o co konkretnie ci chodzi?
Ron wytężył mózg by wymyślić jakąś sensowną odpowiedź.
-No wiesz, czy wy nadal jesteście ze sobą tak na poważnie? Czy ten...yyy... coś się nie popsuło między wami?
Harry ku zdziwieniu Rona zmarszczył brwi i zmarkotniał.
-To aż tak bardzo widać?-spytał.
-Ale co?
-To, że ja już nie czuję do niej tego co kiedyś.
-Co masz na myśli, Harry?-zaniepokoił się Ron.
Harry westchnął głęboko.
***

Podczas obiadu Hermiona od razu pobiegła do Rona spytać się jak przebiegła rozmowa z Harrym.
-I jak Ron? Rozmawiałeś z nim? Mam nadzieję, że palnąłeś jakiegoś głupstwa, to bardzo delikatny temat.
-Hermiono, za kogo ty mnie uważasz? Rozmawiałem z nim.
-I co?
-Powiedział, że już nie jest zakochany w Ginny.
-Och...to- zaczęła Hermiona- Ja muszę porozmawiać z Ginny.
Szybo pobiegła na swoje miejsce obok Ginny.
Choć Ron nie chciał w to wierzyć, ale niestety spełniły się jego najgorsze obawy. Hermiona po usłyszeniu o tym co powiedział Harry, choć nie chciała tego po sobie pokazać to jednak się ucieszyła. Dziewczyna, którą kochał była zakochana w jego najlepszym przyjacielu..
Postanowił dokończyć obiad. Idąc ku stołowi wyczuł na sobie czyjeś spojrzenie. Odwrócił się i zobaczył, że to Draco Malfoy się w niego wpatruje. Jego twarz była nieodgadniona.

***

Ginny wpatrywała się zamyślona w swoją szklankę z lemoniadą. Ostatnio dość często tak robiła. W szkle odbijał się zniekształcony, wypełniony bąbelkami obraz. Tylko tak mogła przyglądać się Zabiniemu by nikt złośliwie jej o to nie oskarżył. Ten chłopak naprawdę się jej podobał. Był zabawny i pełny życia,  do tego bardzo przystojny. Często ją denerwował i żartował a ona żałowała, że nie może tego robić razem z nim.
Najbardziej bała się reakcji swojego brata. Wiele razy już zdążył pokazać co sądzi o ślizgonach. I jeszcze Harry, który był dla niej bardzo ważny  nie chciała złamać mu serca.
Nagle ktoś zajął miejsce koło niej. To Hermiona wróciła z lekkim uśmiechem na ustach.

***

Jadł bez przekonania, nawet nie wiedział co wkładał do ust. Oprzytomniał dopiero gdy zobaczył, że ktoś biegnie przez Wielką Salę. Hermiona Granger już stała przy Weasleyu, rozmawiali przez chwilę. Widać było, że dziewczyna jest podekscytowana.
Rudy nawet nie wiedział jakie ma szczęście. Był teraz bohaterem, wrócił do Hogwartu, za złotym Golden Trio. A on? On był uważany za śmierciożercę, który cudem uniknął Azkabanu. Może nadal budził pewien szacunek i respekt ale był pewien, że ona nigdy się do niego nie przekona. Przegrał. Ale dlaczego nie rozpocząć nowej gry?
Najpierw trzeba spłacić swoją wolność.

_____________________________________________________________________________________
Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie pisałam BARDO długo. Strasznie przepraszam wszystkich, którzy czekali na nowy rozdział. Czasami po prostu tak jest, że w życiu nam coś wypada albo po prostu ucieka wena, mam nadzieję, że zrozumiecie. Grunt to się nie poddawać!
LD.